Finał CAVALIADY
Emocje Grand Prix
Specjalnie odwlekliśmy dzień podsumowania niedzieli, bo oznacza ona finał Cavaliady i na rok pożegnanie z jej tematem. Grand Prix było bardzo emocjonujące i zaskakujące, a niedziela bardzo nastawiona na sportowe zmagania i pełen profesjonalizm.
Ujeżdżenie
Pierwszym fascynującym wydarzeniem tego dnia jest niedoceniane przez wielu widzów ujeżdżenie. Wymaga ono wiedzy, co wykonują zawodnicy, jak trudno jest osiągnąć taki poziom, a także wczuć się w harmonię jeźdźca i konia. Jeśli zabraknie takiego przygotowania, to konkurs wydaje się dość nudny. Nic bardziej mylnego. Zawodnicy musieli przejechać program CC-7, ale z dowolną muzyką. Oznacza to, że musieli wykonać pewne elementy, jednak nie mieli narzuconej kolejności, a jedynie ilość metrów koniecznych do zaliczenia zadania. Program ten obejmował stęp zebrany, stęp wyciągnięty, łopatkę na obie strony w kłusie zebranym, ciągi w kłusie i galopie, galop wyciągnięty, półpiruet w prawo i w lewo. Szczególnie ciągi i piruet wyglądają naprawdę zjawiskowo. Poprawnie dobrana muzyka i elementy, tworzą taniec konia. Finał Cavaliady w tej dziedzinie wygrała Ilona Janas na koniu Lord Django z prawie 73% procentami wyniku końcowego.
Grand Prix
W ciągu dnia pojawiły się jeszcze oczywiście konkursy Cavaliada Future oraz sztafety, ale to Grand Prix było najważniejszym wydarzeniem tego dnia. Wysokość przeszkód robiła wrażenie, bo dochodziła do 155cm. W konkurencji tej wystartowało 28. zawodników, ale tylko 25. ukończyło przejazdy. Jedna rezygnacja Greka, Kritona Zafiropoulosa, wynikała z odpięcia wodzy. Maksymilian Wechta i Hubert Kierznowski nie ukończyli parkuru z powodu zbyt dużej liczby punktów karnych. Tor okazał się bardzo trudny, a zrzutki ścieliły się naprawdę gęsto. Zdarzały się nawet najlepszym, co udowodnił Jarosław Skrzyczyński i Chacclana, którzy nie ustrzegli się 4. punktów karnych. Do rozgrywki po przejazdach na czysto zakwalifikowali się Wojciech Wojcianiec i Naccord Melloni, a także Radosław Zalewski i Ilatina.
Finał Cavaliady i wyniki
Radosław Zalewski, który jechał na koniu rasy Belgijski Koń Gorącokrwisty, strącił jeden drążek i tym samym zajął drugiej miejsce z czasem 48,81s. Zwycięzcą, również z 4. Pkt został Wojciech Wojcianiec na koniu Naccord Melloni z czasem 41,72s. Ta wygrana wiązała się także z prawie 50 tys. nagrody! Po tych zmaganiach usłyszeliśmy także wyniki całej Cavliady Tour, które przedstawiały się następująco: 1. Jarosław Skrzyczyński (103pkt.), 2. Wojciech Wojcianiec (90pkt.), 3. Krzysztof Ludwiczak (84pkt.). Finał Cavaliady zakończył się głośnym aplauzem i runda honorową w wykonaniu zwycięzcy Grand Prix, a później mistrza całego Touru.