Hubertus
Jeździecka tradycja czy przeszłość?
W wielu stajniach Hubertus staje się coraz rzadszym wydarzeniem. Coś co kiedyś było obowiązkowym punktem programu, teraz staje się zapomniane. Niedługo pokolenia w ogóle nie będą wiedziały, po co to było. Pytanie brzmi: co z nim zrobić? Jakie są plusy i minusy Hubertusa? Organizować czy nie?
Wady – zachowanie koni
Hubertus, czyli tradycyjna gonitwa za lisem w wersji myśliwskiej, a dziś najczęściej za kimś, kto tego lisa ma przywiązanego do ramienia, np. w postaci kitki. Jak można się domyślić, towarzyszy jej ogromna prędkość. Konie ścigają się, a właściwie jeźdźcy, żeby ściągnąć upragnionego lisa. Problemem jest naturalne zachowanie koni, które nawet jeśli należą do opanowanej części kopytnych, w takich emocjach łatwo tracą głowę. Zaczyna się ponoszenie, dębowanie, kopanie towarzyszy, a łatwo jest stracić opanowanie, gdy z każdej strony nacierają na Ciebie inne rumaki. Przy takich rozwojach wydarzeń często dochodzi do groźnych upadków np. pod kopyta innego konia.
Wady – kontuzje
Bardzo często jest niestety tak, że na Hubertusie pojawiają się także właściciele koni, które na co dzień nie chodzą. Nie mają ani kondycji na tyle wyrobionej, ani wyćwiczonych nóg, żeby ścigać się z innymi i robić nagłe zwroty oraz ścinać zakręty. Taki wypad na gonitwę może zakończyć się katastrofą i kilkudniową bądź kilkutygodniową kulawizną. W najlepszych wypadku. Wyobraźmy sobie, że w ogóle nie biegacie, a nagle ktoś zabiera Was na maraton. Kolejną możliwość kontuzji macie już w trakcie gonitwy. Nawet dobrze wyćwiczone konie mogą ulec wypadkowi. Odbywanie się Hubertusa na jesieni sprzyja przymrozkom bądź mokrym trawom. Taki bieg i nagle zmiany kierunku w galopie mogą skutkować w wywróceniu się konia. O kontuzje bardzo łatwo… Zapewnić ją może także solidny kopniak od konkurenta!
Hubertus – zaleta
Nie bądźmy jednak jednostronni. Hubertus jest też dobrą zabawą. Wspólne ognisko, spotkanie sporej grupki końskich znajomych, wspólne tereny, nawet gonitwa, jeśli jest prowadzona przez doświadczonego lisa(jeźdźca). Trzeba zachować ostrożność, dostosować jej poziom do uczestników i warunków zewnętrznych. Nie róbcie nic na siłę, a naprawdę możecie urządzić świetną imprezę. Pamiętajcie, że nie trzeba galopować – można ścigać się w kłusie jeśli nie czujecie się na siłach na wyścigi. Dobrą opcją jest też szukanie lisa. Nie każda gonitwa kończy się upadkiem, czy tragedią. Nie można też przesadzać ani demoralizować. Wrażenia są niezapomniane, ale rozsądek musi być na pierwszym miejscu!