Koń jako przyjaciel
Czy świat jeździecki zapomniał już, że nie są maszynami ani samochodami?
Tak jak wspominałam, kupno konia to naprawdę poważna decyzja. Odwrót oczywiście jest – sprzedaż. Jeśli jednak szukamy kogoś więcej niż odpowiednika nowego Porsche, przyjrzyjmy się temu zwierzęciu pod innym kątem. Koń jako przyjaciel jest niesamowicie cennym członkiem rodziny, który dużo daje od siebie. Nie zapominajmy o tym zdobywając kolejne szczyty na zawodach…
Koń to nie samochód
BMW, Porsche, Lexus, Bentley… o jakiej furze marzysz? Jeśli patrzycie na konie tylko przez pryzmat ich użyteczności sportowej, to lepiej zostańcie tylko przy samochodach. Oczywiście, kupując konia musicie zbadać jego zdrowie i poznać wszystkie możliwe fakty, w tym również te, o jego predyspozycjach. Nie każdy koń pojedzie grand prix, chociaż trening naprawdę działa cuda. Nie wszystkie też będą skakać 150cm. Przynajmniej nie tak dobrze, jak oczekują ludzie. Wybierając towarzysza, spróbujcie już mieć w głowie przemyślane, co chcecie z nim robić. Rozważcie decyzję, żeby nie sprzedawać go za pół roku, jak tylko okaże się niezgodny z oczekiwaniami…
Koń jako przyjaciel na długie lata
W życiu bywają różne sytuacje. Nigdy nie przewidzimy, kiedy będziemy zmuszeni sprzedać konia, np. z przyczyn finansowych lub z powodu zapewnienia mu lżejszych treningów niż ma obecnie. Czasami trzeba zmienić mu dom, żeby nie pogłębiać pewnych problemów zdrowotnych. Co boli jednak najbardziej? Przedmiotowe traktowanie koni w sporcie. Naturalnie nie odnosi się to do wszystkich, ale grupa takiego podejścia jest bardzo mocna. Jeśli koń nie spełnia już naszych oczekiwań, skacze za nisko, za wolno, krok jest za mało obszerny, często pada decyzja o sprzedaży. Nie zawsze szuka się wtedy najlepszego domu, tylko zawodnika niższej klasy, następnego tymczasowego posiadacza. Ile razy można zmieniać koniowi dom?
Kim powinien być?
Oczywiście koń to przede wszystkim partner przejażdżek i treningów jeździeckich. Osiągamy na nim sukcesy, odnosimy porażki, ćwiczymy i tak w kółko. Niekiedy naprawdę nie ma już wyjścia i trzeba poszukać konia, który lepiej nadąży za naszymi wymaganiami. Zastanówcie się wtedy, czy nie można np. wydzierżawić poprzedniego, ew. czy umiecie go sprzedać w jakieś dobre ręce. Nie traktujcie nigdy konia jak rzeczy, która wszystko jedno gdzie stoi. Koń to przyjaciel. Spędzamy z nim długie godzinny, przeżywamy różne chwile w życiu, ale jeśli tylko okażemy mu serce, to on się odwdzięczy. Będzie nas poznawał, przychodził do nas, rozpoznawał po głosie, chodził za nami, przytulał się, szukał kontaktu. Naprawdę prawdziwy koniarz nie o tym powinien marzyć w pierwszej kolejności? Praca z takim zwierzęciem jest zupełnie inna niż przy podejściu maszynowym.
Dobra rada
Jeśli już naprawdę musicie sprzedać konia, to znajdźcie mu jak najlepszy dom. Poświęćcie na to trochę czasu. W końcu sprzedajecie wiernego towarzysza, który tyle z Wami wytrzymał. Nigdy nie zapominajcie, że treningi naprawdę dużo zmieniają w końskim możliwościach. Oczywiście pełnych rzeczy nie przeskoczymy, dlatego róbcie porządne researche przed kupnem, żeby później nie było rozczarowania. Jeśli wiecie, że szybko pójdziecie w górę, a koń potrzebny Wam jest do wybicia się na wyższy poziom, to lepiej znajdźcie jakiegoś do dzierżawy. Potem kupicie sobie czempiona, który sprosta Waszym oczekiwaniom. Nigdy nie traktujcie konia jak maszyny… naprawdę inaczej pracuje się, gdy jest między Wami więź!