Nachrapnik hanowerski
Jak działa nachrapnik hanowerski? Jakie ma plusy, a jakie minusy?
Odpowiednie dobranie sprzętu potrafi być ogromnym wyzwaniem. Zacznijmy od tego, że nie ma jednego przepisu na każdego konia, więc najwięcej dowiedzie się po prostu pożyczając sprzęt. Jednym z takich wyborów jest ogłowie i jego części. Dziś omówimy nachrapnik hanowerski, który od jakiegoś czasu wraca do łask jeźdźców.
Nachrapnik hanowerski – jak go założyć?
Nachrapnik hanowerski różni się zupełnie od szwedzkiego i angielskiego. Umiejscowiony jest tuż za wędzidłem w dolnej partii kości nosowej, a nie przed jak w przypadku tamtych typów. Odpowiednio dopasowany powinien mieścić dwa palce pomiędzy nim a kością nosową, aby nie doprowadzać do ucisków. Musicie także pamiętać, żeby był leżał 3-4 palce od chrap, żeby nie utrudniał oddychania.
Zastosowanie i plusy
Ten typ nachrapnika bardzo skutecznie zapobiega otwieraniu pyska przez konia, a dodatkowo w przypadku prób otwarcia powoduje nacisk w okolicach kości nosowej. Do jego plusów należy stabilizacja wędzidła, ponieważ jego mobilność jest ograniczona. Kolejną ważną rzecz stanowi brak blokowania żuchwy, czym różni się od nachrapnika szwedzkiego i angielskiego. Ma też słabsze działanie na zęby. Wiele koni chodzi na nim najlepiej ze wszystkich rodzajów.
Minusy
Niezaprzeczalnie nachrapnik hanowerski ma też minusy, jak każdy element sprzętu jeździeckiego. Nie możemy powiedzieć, żeby był bardzo wygodny dla konia, a część rumaków w ogóle ich nie toleruje. Będą walczyły i próbowały pozbyć się niekomfortowego elementu. Źle dopasowany będzie dodatkowo utrudniał oddychanie. Jego działanie jest bardzo konkretne i stanowcze, więc w żadnym przypadku nie powinien znaleźć się w niedoświadczonych rękach, a także nigdy nie może posłużyć jako narzędzie do próby „złamania konia”. To, że założy się mocniej działający sprzęt nie prowadzi do poprawnej pracy i rozwoju, a jedynie brutalnie odsłoni nasze błędy. Mogą się na niego zdecydować tylko osoby doświadczone, które są świadome jego możliwości i słabości, oczywiście z dobrą i elastyczną ręką. Pamiętajcie, że sprzęt ma ułatwiać trening, ale go nie zastąpi, więc cytując klasyka „nie sprzęt, a technika zrobi z Ciebie zawodnika”.