Piramida ujeżdżeniowa
Czyli jak powinien wyglądać prawidłowy trening konia?
Niezależnie od tego, czy trenujemy skoki, czy ujeżdżenie, musimy to robić w mądry i zrównoważony sposób.Stworzenie idealnej harmonii nie jest do osiągnięcia w krótkim czasie. Piramida ujeżdżeniowa pozwala zrozumieć, czym różni się zebranie od konia uwieszonego na wodzach.
1. Rytm
Zacznijmy od tego, że koń musi iść energicznie do przodu. Może wydawać się to śmieszne i banalne, ale zaproponowanie rumakowi odpowiedniego tempa i SWOBODNEGO kroku, naprawdę nie jest takie łatwe. Musimy poczuć, że koń idzie od zadu. Będziecie wtedy mieć wrażenie siły napędzającej konia, płynącej od tyłu. Koń jest wtedy dużo wygodniejszy, ma bardziej wyciągnięte nogi, nie spina się. To dobry start!
2. Rozluźnienie
Gdy już koń idzie ładnie i swobodnie do przodu, to okazuje się, że jednak nie trzeba być lamą i zadzierać głowy do góry. Nagle ta siła wypychająca konia do przodu, pozwala na rozluźnienie mięśni oraz psychicznego odpuszczenia. Koń przestaje z nami walczyć, stresować się działaniami jeźdźca. Zaczyna ufać, że on nie zrobi mu krzywdy. Opuszcza zad i szyję swobodnie w dół. Dzięki temu znów i nam jest wygodniej, bo koń się nie spina.
3. Kontakt
Kolejnym etapem pracy jest wejście na kontakt. Piramida ujeżdżeniowa wymaga cierpliwości i delikatności. Nie inną sytuację znajdziemy w tym momencie działania. Skracamy wodze, zachowując elastyczną rękę, która podąża za koniem. Rozmawiamy półparadą (ruch palcami lub nadgarstkiem), wyrzekamy się szarpania i sztywnego trzymania na pysku, prowadzącego do resetu poprzednich osiągnięć. Zapraszamy konia do oparcia się na zewnętrznej wodzy.
4. Impuls
Piramida ujeżdżeniowa toczy się dalej, więc i poziom trudności wzrasta. W tym momencie treningu musimy włożyć dużo starania w utrzymanie dotychczasowych osiągnięć i dołożenie do nich regularności chodu, mocnej pracy zadu. Utrzymanie tempa i swobody kroku oraz miękkiego kontaktu na pysku to podstawy tego elementu.
5. Wyprostowanie
Każdy koń chodzi lepiej na lewo (najczęściej) lub prawo. Wynika to z uwarunkowań biologicznych konkretnego osobnika lub z ułożenia w łonie matki. Teorie są różne, ale wniosek jeden – konie nie są równe. W tym etapie pracy dążymy do wyrównania rumaka, żeby chodził równie stabilnie i prosto na obie strony. Wymaga to więcej pracy na gorszą stronę. Efektem ma być krok konia, którego ślady zadnich nóg kryją przednie. Dzięki temu nasz towarzysz będzie obciążał wszystkie kończyny równomiernie, nie odciążając bardziej jednej ze stron.
6. Zebranie – finał piramidy ujeżdżeniowej
Po trudach przeżytych przez całą dotychczasową drogę treningową, dochodzimy do sedna sprawy. Gdy nasz koń idzie już swobodnie, elastycznie, widoczna jest praca zadu, jest wyprostowany, a nasza ręka płynnie współpracuje z pyskiem rumaka, czas na zebranie! W tym etapie chodzi o mocniejsze ugięcie stawów tylnich nóg konia, w wyniku czego osiąga on niższy zad. Oznacza to, że jego plecy są okrąglejsze, a zad opuszczony. Dalszym następstwem tego etapu jest praca w wyższym ustawieniu, czyli na krótszej szyi.
Dlaczego warto przejść całą tę drogę? Odpowiedź jest prosta: dla dobra konia, a w konsekwencji i naszej wygody. Zebranie to nie krótka szyja i rozwalony zad, ale cały zbiór elementów, który powoduje rozluźnienie i podstawienie. Warto dążyć do celu i poprawiać jakoś jazdy, żeby pracowało się przyjemniej – obu stronom.