Profil siodła
Zastanawiacie się, jaki profil siodła jest dla Was najlepszy? Może nie jesteście pewni, czym tak naprawdę się różnią? Czas wyjaśnić sprawę.
Siodło ujeżdżeniowe
Zaczynam od typu, który lubię najbardziej. Charakteryzuje się ono długimi tybinkami, podłużnym kształtem, głębokim siedziskiem. Ważna informacja, że ten profil siodła nie jest tylko dla dresażystów. Oczywiście, jest nastawione na pełny kontakt i przyleganie do konia, dużą ilość pełnego siadu oraz głęboki dosiad, ale spokojnie dacie radę skakać w nim do metra. To, co najbardziej w nim cenię, to wygoda. Dobrze trzyma, ale nie ma klocków utrzymujących nogę sztywno w jednym miejscu, tylko nakierowujące. Siedząc w ujeżdżeniówce mam wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu i że mam pełny kontakt z koniem. Niektórzy z kolei czują się zbyt swobodnie, “latająco. Czują jakby nic ich nie trzymało. Wszystko zależy od preferencji. Ja szczerze polecam.
Siodła skokowe
Ten profil siodła kochają oczywiście najbardziej skoczkowie. Nie ma co się dziwić – do takich celów zostało stworzone. Co je wyróżnia? Krótka tybinka, mocne wysunięcie do przodu na kolanach i naturalnie klocki, które są bardzo wysokie. Wszystkie te cechy stabilizują jeźdźca podczas skoku. Noga sama układa się pod siodło i przytrzymuje w pólsiadzie. Mocno ogranicza. Nie polecam do długich jazd w pełnym siadzie. Noga jest wyżej, więc zupełnie inaczej przylega do konia. Różni się także prozaiczna rzecz – anglezowanie. Zdaje się, że wstajemy wyżej niż w ujeżdżeniówkach. Ma bardzo dużo fanów, nie tylko wśród skoczków, ale i w środowisku rekreacyjnym, ponieważ lepiej stabilizuje łydki. Ja za nimi nie przepadam, ale warto sprawdzać własne doznania.
Siodło wszechstronne
Trzecia alternatywa – teoretycznie kompromis między dwoma poprzednimi typami, praktycznie koło ujeżdżeniowych nawet nie leżało. Są mniej wyprofilowane niż skokówki i mają malutkie klocki, bądź nie mają ich wcale. Długość mają odrobinę większą niż przed chwilą wspomniane siodła. Nie trzymają rewelacyjnie – ani w skoku ani w pełnym siadzie. Komu więc je polecam? Jazdom rekreacyjnym, które nie wymagają za wiele. Ten typ jest mniej ograniczający, ale bardziej uniwersalny niż ujeżdżeniowe. Mniej na pewno przeszkadzają w dresażowych zabawach niż skokówki. Warto, jeśli nie do końca wie się, czego się chce. Szkodzić nie zaszkodzą – to już jakiś sukces. Moja rada? Sprawdźcie sami!
Spodobał Ci się ten artykuł sprawdź też pozostałe.