Przejścia
Rutyna może dopaść każdego z nas. Nawet konia. Gdy widzimy, że odpływa on od skupienia i pracy, warto sobie pomóc. Jest takie magiczne ćwiczenie – przejścia.
Czemu warto?
Przede wszystkim koń się nie nudzi. Poprawnie wykonane przejścia to nie szarpanie na pysku, ale wymagające zadania. Jeździec musi się skupić, zadziałać dosiadem. Cała esencja polega na tym, żeby robić to tak, jakbyśmy działali myślą. Wiele osób twierdzi, że zatrzymać konia to banalna sprawa. Co mądrzejszy rumak bardzo szybko rozprawi się z tak głupim podejściem. Często za szarpnięcie koń odegra się pognaniem do przodu. Ma ktoś ochotę walczyć z 600/700kg? Nie sądzę. Odpowiednie zredukowanie chodu to sygnał dosiadem, zaciśnięcie mięśni, delikatne i impulsywne wstrzymywanie na wodzy przez stanowczą półparadkę. Banalne? Nie sądzę. Kolejnym sukcesem musi być pozostanie konia w danym chodzie nawet po rozluźnieniu wodzy. Dzięki temu całemu procesowi, rumak zaczyna myśleć. Oczekuje naszego kolejnego kroku, jest czujny i słucha. Zaczyna się z nami bawić – żeby poznać, co planujemy. Wyostrza zmysły, a przy okazji rozluźnia się. Nie obawia się ataku, bo nasze ruchy są płynne i przemyślane. Zaczynamy współgrać, czy nie o to chodzi?
Jak je wykonywać?
Pierwsza zasada – przejścia to nie tylko zatrzymania! Po rozprężeniu konia w stępie i kłusie, mamy duże pole do manewru. Zaczynamy od zmian stęp – kłus. Dzięki temu rumak budzi się do życia i zaczyna iść bardziej sprężyście. Słucha sygnałów, żeby jak najszybciej nadążyć za naszymi poleceniami. Potem dokładamy przejście do stój po przejściu kilku kroków stępa. Ważne jest, aby koń nie szedł do przodu po odpuszczeniu ręki. Zatrzymania wykonujemy z dosiadu! Oczywiście nigdy nie robimy godziny treningu z przejściami, bo koń też się w końcu znudzi. Warto wplatać je partiami. Po rozgalopowaniu towarzysza, otwiera nam się nowa opcja – przejścia z wyższego chodu. Bardzo ważna informacja – jest to wyższa szkoła jazdy, więc nie wszyscy mogą od razu wprowadzić je do treningów. Wymagają one przygotowania konia w łatwiejszych przejściach i ćwiczeniach, żeby nie ucierpiały przy tym stawy oraz ścięgna rumaka. Jeśli jednak jesteśmy gotowi, to mamy duże pole manewru. Można wykonywać przejścia stęp -galop lub nawet stój – galop. Oczywiście wymaga to odpowiednich umiejętności.